Tym razem do testów dostaliśmy słuchawki Creatve Aurvana Platinum. Creative wprowadzając w 2013r. następce bardzo popularnych Creative Aurvana Live!, dokładnie wprowadził 3 wersje słuchawek: Aurvana Live2!, Aurvana Gold i Aurvana Platinum. Do nas trafił najwyższy model słuchawek, czyli Aurvana Platinum.
Produkt zapakowany jest w czarne pudełko, w którym znajdują się słuchawki na wyprofilowanej wytłoczce pokrytej aksamitnym materiałem. Pod spodem znajdziemy pudełeczko z eleganckim pokrowcem wykonanym z solidnego, twardego materiału. Wykończony jest on po bokach czymś w rodzaju skóry, a w środku miękkim materiałem z dodatkowymi kieszonkami na akcesoria. Zgodnie z informacjami na opakowaniu w pudełku powinniśmy znaleźć: kabel usb o długości 1m, kabel audio o długości 1,2m, adapter do podłączenia słuchawek w samolocie, oraz instrukcja, niestety z wszystkich tych dodatków, przesłane opakowanie poza słuchawkami zawierało tylko pokrowiec i wspomniany wcześniej adapter.
Słuchawki są duże, nauszne i bezprzewodowe, łączą się z odtwarzaczem audio w technologii Bluetooth 3.0. Słuchawki posiadają także technologie NFC, aktywną redukcję szumów (Tri-Mode ANC) oraz Creative ShareMe. Wykonane są z twardego plastiku, który wydaje się być solidny. Regulacja pałąka chodzi ciężko, z początku wydawało się że nie da się zmieniać rozmiaru, jednak w pałąku jest ukryty wysuwany element, na szczęście wielkość słuchawek jest taka że układają się na głowie same. Pady słuchawek są grube i miękkie, pokryte skóropodobnym tworzywem. Na prawej słuchawce znajdują się wszystkie elementy sterowania słuchawkami, mianowicie przycisk play/stop, a także odbierania rozmów, regulacja głośności oraz Tri-mode ANC. Przycisk ten służy do wyboru trybu aktywnej redukcji szumów, która ma 3 opcje: samolotowy, na zewnątrz pomieszczenia i wewnątrz pomieszczenia. Na dole prawej słuchawki znajdują się przyciski przewijania, gniazdo na kabel słuchawkowy 2,5mm, przycisk włączania redukcji szumów (ANC), który niestety włącza podświetlanie tej funkcji jeśli jest włączony, bez względu na to czy słuchawki są uruchomione czy nie. Na prawej słuchawce znajduje się także chip NFC.
Na lewej słuchawce znajduje się gniazdo micro usb, którym ładujemy słuchawki, oraz dioda informująca o naładowaniu urządzenia. Port micro usb jest zakryty gumową zatyczką, przymocowaną na stałe dzięki czemu jej nie zgubimy, przeszkadza ona jednak przy wkładaniu przewodu zasilania.
Na obu muszlach słuchawkowych znajdują się mikrofony, jest ich w sumie cztery, służą do aktywnej redukcji szumów, oraz do rozmów przez telefon.
Telefon wyposażony w technologie NFC można połączyć ze słuchawkami przykładając telefon do prawej słuchawki, niestety nie działa wybudzanie słuchawek przy pomocy NFC jeśli są wyłączone, co bez problemu działało w dużo tańszych słuchawkach innych firm. Pierwsze połączenie NFC także bardzo długo trwało, co czyni zastosowanie tej technologii w tych słuchawkach trochę niepotrzebne, ponieważ po pierwszym sparowaniu, słuchawki łączą się błyskawicznie bez wykorzystywania NFC.
Słuchawki włącza się przez kilkusekundowe przytrzymanie przycisku play i tak samo wyłącza. Jeśli słuchawki są w zasięgu włączonego nadajnika bluetooth, nie wyłączą się samoistnie mimo tego że nie jest puszczona żadna muzyka. Dopiero w momencie, kiedy połączenie zostanie zerwane, słuchawki wyłączą się same po kilku minutach. Po nałożeniu i włączeniu słuchawek, słychać cichy pisk w prawej słuchawce, bez względu na to czy jest włączona opcja ANC czy nie, jednak w momencie kiedy puścimy muzykę przestaje być to uciążliwe. Słuchawki już po nałożeniu na głowę, bardzo dobrze wyciszają otoczenie, tryby wyciszenia ANC testowałem między innymi podczas koszenia trawy, korzystając z elektrycznej kosiarki i trybu outdoor w słuchawkach. Momentami nie byłem w stanie stwierdzić czy kosiarka nadal działa, podczas słuchania muzyki, także wyciszenie samych słuchawek jak i dodatkowa redukcja szumów jest na wysokim poziomie.
Jako posiadacz Creative Aurvana Live! miałem bardzo wysokie oczekiwania co do testowanych słuchawek. Pierwsze odsłuchy były wielkim rozczarowaniem, poziom basu był tak duży, że musiałem zastosować indywidualne ustawienia korektora muzycznego w telefonie podczas puszczania muzyki. Basu było tak dużo że podczas słuchania utworów, w których tego basu nie powinno być, było go dość sporo, a podczas odsłuchu muzyki klubowej musiałem przełączać niektóre utwory ponieważ nie dało się ich słuchać, nie mówiąc już o rocku czy metalu, który całkowicie nie nadawał się do odsłuchu na tych słuchawkach. Jednak po ustawieniu korektora, który maksymalnie zmniejszał poziom basu, słuchanie muzyki było całkiem przyjemne, ale to głównie zasługa dużej wygody słuchawek, które nawet podczas długich odsłuchów nie męczyły.
Na szczęście basowość słuchawek zmniejszyła się po kilkunastu/kilkudziesięciu godzinach odsłuchów, muzyka zaczęła w końcu brzmieć poprawnie, bez specjalnych ustawień w korektorze muzycznym. Nadal jednak Aurvana Platinum najlepiej nadają się do słuchania muzyki rozrywkowej. Muzyka metalowa nie brzmi dość dobrze, za mało jest tutaj wysokich tonów co sprawia, że źle odczuwamy przestrzeń w utworach metalowych. Muzyka rockowa po wygrzaniu słuchawek brzmi już lepiej i spokojnie można jej słuchać z przyjemnością na tych słuchawkach. Creative Aurvana Platinum pokazują prawdziwe możliwości dopiero w muzyce pop i klubowej. Mimo zmniejszenia ilości basu po wygrzaniu, nadal mają go sporo, i wszyscy zwolennicy dużego basu będą zadowoleni.
Po pełnym naładowaniu możemy cieszyć się muzyką przez około 15 godzin, co nie jest złym wynikiem biorąc pod uwagę że słuchawki nie są zbyt ciężkie, więc wbudowany akumulator nie jest zbyt dużej pojemności. Poziom naładowania jest pokazywany w słupku powiadomień, zarówno w urządzeniach z systemem ios jak i android powyżej 5.0 co jest bardzo przydatną funkcją.
Słuchawki bardzo dobrze radzą sobie z rozmowami telefonicznymi, mikrofony dobrze zbierają głos i nasz rozmówca słyszy nas wyraźnie nawet jeśli przebywamy w hałaśliwym miejscu.
Podsumowując Creative Aurvana Platinum to bardzo wygodne, bezprzewodowe, nauszne słuchawki, w których można przyjemnie posłuchać muzyki. Radzę jednak nie słuchać ich przed wygrzaniem, ponieważ można się bardzo zrazić. Słuchawki świetnie sprawdzają się, w prawie każdym rodzaju muzyki, jedynie miłośnicy metalu i ciężkiego brzmienia mogą nie być w pełni usatysfakcjonowani. Wszystkim pozostałym zdecydowanie polecam Aurvana Platinum.
Cena
Od 900 zł
Nasza ocena
Sprzęt do testów dostarczył
