Panasonic RP-BTD10 to słuchawki skierowane do wszystkich tych, którzy cenią sobie nader wszystko wygodę i swobodę ruchu oraz korzystają ze smartfonów jako nośników muzyki. Jak sprawdzą się w codziennym użytkowaniu jak i w trakcie uprawiania sportu? Sprawdźmy.
Specyfikacja techniczna:
– Kodek: SBC, aptX®
– Impedancja: 32 Ohmów
– Charakterystyka częstotliwości: 18Hz-20kHz (bezprzewodowo), 9Hz-24kHz (przewodowo)
– Pasmo przenoszenia: 18Hz ~ 20KHz
– Przetwornik: 40mm
– Maksymalna moc wejściowa: 500mW
– Bluetooth: Ver.3.0
– NFC
Słuchawki zapakowane są w czarno-zielone pudełko z dużym plastikowym okienkiem, przez które widać w całej okazałości urządzenie. W pudełku oprócz samych słuchawek znajdziemy przewód audio jack/jack 3,5mm, kabel USB do ładowania akumulatora oraz instrukcję obsługi. Końcówki wyglądają bardzo solidnie i wszystkie mają pozłacane końcówki co jest tylko potwierdzeniem że mamy do czynienia z dobrym produktem.
Połączenie szczotkowanego aluminium z lakierowanym plastikiem w kolorze zielonym i czarnym daje doskonały efekt, a całość robi bardzo dobre wrażenie. Jakość wykonania i dbałość o szczegóły to wielki plus słuchawek Panasonic BTD10. Na obudowie lewego głośnika znajdują się przyciski do włączania urządzenia oraz odbierania/kończenia połączeń telefonicznych, ponieważ słuchawki posiadają wbudowany mikrofon dzięki któremu możemy rozmawiać przez sparowany telefon. Jakość połączeń jest bardzo dobra. Tuż pod włącznikiem znajduje się klapka która skrzętnie ukrywa wtyczkę mikro USB, służącą do ładowania. Obok klapki jest otwór do resetowania, ale przez cały okres użytkowania czyli blisko dwa i pół tygodnia nie przydał się ani razu. Na prawym głośniku umieszczone zostały przyciski stop/play, przód/tył oraz ciszej/głośniej. Przyciski są ledwo widoczne, za to doskonale wyczuwalne pod opuszkami palców co sprawia że obsługa słuchawek jest bardzo prosta i intuicyjna. Słuchawki mają 15 poziomów głośności, co daje dość duży zakres, jednak ustawienie w sparowanym urządzeniu i słuchawkach górnych granic powoduje zniekształcenia dźwięku.
Połączenie przez bluetooth a zwłaszcza przez NFC jest bardzo proste i nie powinno przysporzyć jakichkolwiek problemów, nawet bez czytania instrukcji. Aby połączyć się ze słuchawkami przez NFC wystarczy na lewym głośniku położyć smartfon a urządzenia same nawiążą połączenie. Sygnalizacja połączenia odbywa się poprzez miganie z różną częstotliwością niebieskiej diody umieszczonej w koło włącznika, podczas ładowania ta sama dioda świeci się na czerwono. W pomieszczeniu nie ma problemu ze ścianami oraz innymi urządzeniami, połączenie nie zrywa się i słuchawki działają bez zarzutu.
Kabłąk jak i głośniki nie uwierają, ani nie sprawiają dyskomfortu. Jazda na rowerze czy bieganie nie powinno powodować spadania czy zsuwania się słuchawek, jednak przy dość energicznych ruchach zaczynają się problemy z utrzymaniem ich na głowie. Używałem słuchawek w pracy (8 godzin słuchania muzyki), podczas biegania i jazdy na rowerze oraz w domu podczas codziennych czynności i nigdy nie odczuwałem dyskomfortu, ucisku czy bólu spowodowanego przez noszenie słuchawek. Czas pracy z w pełni naładowanym akumulatorze to około 30 godzin, czas ładowania to około 4,5 godziny. Sama bateria jest wymienna i pozwala na wykonanie 500 pełnych cykli ładowania, co daje 41 lat wytrzymałości. Słuchawki po 5 minutach bezczynności same się wyłączają.
Podsumowanie
Panasonic BTD10 nie powalają na kolana swoim brzmieniem, za to wygodą i solidnością mogą zaskoczyć nie jednego. Wyraźnie brakuje mocnego basu, który dopełnił by całości. W czasie spokojnej jazdy na rowerze, biegu czy podczas normalnego użytkowania słuchawki doskonale trzymają się na głowie, jednak przy gwałtownych ruchach mogą zacząć się przesuwać, a w konsekwencji spaść. Jednak trzeba zdawać sobie sprawę że słuchawki te nie są oznaczone symbolem „sport”. Duży plus za wykonanie, jakość użytych materiałów oraz łatwość użytkowania. Minus za jakość dźwięku.
Cena
Od 350zł
Nasza ocena