Test głośnika MUVO GO Creative

MUVO Go prezentuje się bardo ciekawie, najbardziej do gustu przypadł mi piękny niebieski kolor głośnika. Urządzenie waży 570 gram i ma kompaktowe wymiary – 73x 61x 204 mm.

Urządzenie zostało wyposażone w łączność bezprzewodową Bluetooth 5.3 – działa bez zarzutu i nie napotkałam żadnych trudności w łączeniu się z innymi urządzeniami. Poprawne połączenie odbywa się za pomocą przytrzymania przez chwilę przycisku oznaczonego odpowiednio ikoną Bluetooth.

Po połączeniu się z głośnikiem jesteśmy już w stanie odtwarzać dowolną muzykę. Muszę przyznać, że oferowany przez MUVO Go poziom głośności jest duży. Maksymalna głośność powodowała pulsowanie membran głośnika po bokach.

Odtwarzana przez głośnik muzyka jest czysta – MUVO GO wytwarza moc akustyczną na poziomie 20 W w RMS i obsługuje pasmo przenoszenia 60 – 20,000 Hz, nic nie trzeszczy ani nie buczy. Basy są bardzo dobrze zaznaczone a to dzięki dwóm pasywnym radiatorom basowym. Każdy gatunek odtwarzany tym głośnikiem brzmi naprawdę świetnie – począwszy od muzyki pop, po rock i muzykę klasyczną. Szczególnie dobrze brzmią dźwięki pianina i fortepianu. Dobry dźwięk zawdzięczamy podwójnym, pełnozakresowym mikroprzetwornikom z pasywnymi radiatorami.

MUVO Go rozkręci nie jedną domową imprezę. Sprawdzi się również podczas spędzania czasu wolnego na świeżym powietrzu – można go ze sobą zabrać praktycznie wszędzie – począwszy od wypadu na rower a skończywszy na pobycie nad jeziorem. Woda MUVO Go nie jest straszna a to za sprawą wyposażania go w ochronę IPX7 – głośnik jest odporny na zachlapania a nawet może zostać zanużony w wodzie na głębokość 1 metra na aż 30 minut!

Głośnik Creative został zaprojektowany tak by mógł pracować w pozycji poziomej lub pionowej, chociaż moim zdaniem lepiej brzmi stojąc pionowo.