Sound Blaster GS5 – Następca, który podbija stawkę

Creative to marka, która od lat pokazuje, że potrafi robić dobre audio do komputerów, konsol czy telewizorów. Zanim przejdziemy do szczegółów, zacznijmy od początku – recenzja Sound Blaster GS5 to okazja, by przyjrzeć się następcy bardzo udanego soundbara GS3. Starszy model był kompaktowy, funkcjonalny i wystarczająco mocny do codziennego użytku. Czy warto wymienić GS3 na GS5? Sprawdźmy to.

Wygląd i wykonanie

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to większe gabaryty. GS5 jest wyraźnie dłuższy i masywniejszy od poprzednika, ale na szczęście nie przesadzono z rozmiarem, nadal spokojnie mieści się pod monitorem na biurku. Obudowa została wykonana bardzo solidnie. Front przykrywa elegancka maskownica, a pod nią znajdują się dwa przetworniki neodymowe w układzie typu „racetrack”, co sugeruje większy zakres ruchu i mocniejsze brzmienie.

Po bokach i na spodzie znalazły się subtelne elementy świetlne RGB, które można dostosować. Jeśli ktoś nie lubi kolorów to można je całkowicie wyłączyć albo ustawić delikatne, statyczne podświetlenie. Od spodu zastosowano gumowe nóżki, dzięki czemu soundbar stabilnie stoi nawet na śliskim blacie.

Na froncie znajdziemy czytelny ekran LED, który pokazuje aktywne źródło dźwięku, poziom głośności czy tryb pracy. To bardzo praktyczny dodatek, zwłaszcza gdy korzystamy z różnych urządzeń.

Specyfikacja techniczna (kluczowe dane)

  • Wymiary: 510 × 102,7 × 82,6 mm, waga ≈ 1,5 kg.

  • Moc RMS: 30 W (2×15 W), moc szczytowa: 60 W.

  • Pasmo przenoszenia: 65–20 000 Hz, stosunek sygnału do szumu (SNR): ok. 85 dB.

  • Bluetooth w wersji 5.3, profile: A2DP, kodek: SBC.

  • Wejścia/wyjścia: USB‑C (USB Audio), AUX‑in (3,5 mm), wejście optyczne, wyjście słuchawkowe.

  • Tryby SuperWide: Near Field (do użytku na biurku) oraz Far Field (np. dla salonu) — mają poszerzać scenę dźwiękową.

  • Zasilanie: adapter, do zestawu dołączony kabel USB‑A → USB‑C, pilot IR

Funkcje i podłączenie

GS5 to urządzenie, które można podłączyć praktycznie do wszystkiego. Na pokładzie znajdziemy USB-C (do komputera), AUX-in (3,5 mm), wejście optyczne (świetne do konsoli lub TV) oraz Bluetooth 5.3. Dodatkowo mamy też wyjście słuchawkowe, jeśli chcemy posłuchać prywatnie.

Sterowanie możliwe jest zarówno z poziomu przycisków na obudowie, jak i dołączonego pilota. Ten drugi sprawdza się idealnie, gdy używamy GS5 pod telewizorem. Można nim zmieniać źródła, regulować głośność, aktywować tryby dźwięku czy przełączać RGB.

Ciekawą nowością względem GS3 są tryby SuperWide – Near Field oraz Far Field. Pierwszy jest zoptymalizowany do użytku na biurku, drugi do większych pomieszczeń, np. salonu. Zmiana jest zauważalna i pozwala dopasować charakterystykę sceny dźwiękowej do tego, gdzie siedzimy.

Warto jednak zaznaczyć, że GS5 nie posiada złącza HDMI, które coraz częściej pojawia się w soundbarach domowych. Oznacza to, że podłączenie do telewizora lub konsoli odbywa się wyłącznie przez wejście optyczne lub AUX. Dla większości użytkowników nie będzie to duży problem, ale przy bardziej rozbudowanych zestawach audio może być to ograniczenie.

Jakość dźwięku

W porównaniu do GS3, nowy model to zupełnie inna liga. GS5 oferuje moc na poziomie 30 W RMS, czyli ponad dwa razy więcej niż poprzednik. Przekłada się to na wyraźnie mocniejsze brzmienie,  przede wszystkim w zakresie niskich tonów. Bas w końcu naprawdę słychać i czuć. Podczas oglądania filmów czy grania w gry różnica jest natychmiastowa.

Średnie i wysokie tony są klarowne i czyste, nie zlewają się nawet przy wyższych poziomach głośności. Muzyka brzmi przestrzennie, a scena dźwiękowa jest szeroka, zwłaszcza w trybie Far Field. Efekty w grach, jak wybuchy, strzały czy ambienty, brzmią naprawdę imponująco jak na rozmiar tego urządzenia.

Przy pracy biurkowej świetnie sprawdza się tryb Near Field, który koncentruje dźwięk bliżej słuchacza. Pozwala to zachować precyzję i nie zagłuszać reszty otoczenia. Na plus działa też fakt, że GS5 nie traci jakości przy niższych poziomach głośności, co było lekką bolączką GS3.

Różnice względem GS3

Przy bezpośrednim porównaniu obu modeli widać kilka kluczowych zmian:

  • Moc i brzmienie – GS5 jest znacznie mocniejszy, oferuje głębszy bas i lepszą scenę dźwiękową.

  • Więcej złączy – dodano wejście optyczne, które otwiera więcej możliwości, zwłaszcza pod TV i konsole.

  • Nowe tryby SuperWide – w GS3 mieliśmy tylko jedną przestrzenną scenę, tutaj są dwa zoptymalizowane tryby.

  • Wyświetlacz i pilot – GS5 jest bardziej multimedialny, nadaje się nie tylko na biurko, ale i jako sprzęt do salonu.

  • Rozmiar i design – GS5 jest większy, ale przez to też stabilniejszy i bardziej wyważony brzmieniowo.

Czy warto?

Sound Blaster GS5 to przemyślana ewolucja poprzedniego modelu. Jest mocniejszy, bardziej wszechstronny, lepiej brzmi i daje więcej opcji. Jeśli szukasz soundbara nie tylko do komputera, ale też do telewizora, konsoli czy jako uniwersalnego źródła dźwięku, to będzie bardzo dobry wybór.

Owszem, zajmuje trochę więcej miejsca i nie ma zaawansowanych kodeków Bluetooth, ale rekompensuje to mocą, jakością i możliwościami.

Dla osób, które już mają GS3 – warto rozważyć przesiadkę, jeśli czujesz niedosyt w basie lub chcesz lepszej przestrzeni dźwiękowej. Dla nowych użytkowników – GS5 to bardzo dobry start z serią Sound Blaster.

Sprzęt do testów dostarczył:

Ocena: