Nie wszyscy świętują dzień św. Walentego. Osoby nie będące w związkach zamiast narzekać na wszechobecny kult czerwonych serduszek i moc atrakcji dla par 14 lutego, też mają swoje święto, dokładnie dzień później. A brak drugiej połówki ma nie tylko wady, ale również swoje zalety. Oto one!
Już co piąty z nas jest singlem. Zamiast rozpaczać z tego powodu, warto spojrzeć na życie w samotności przez różowe okulary. Oto kilka powodów.
Singielka nie musi żyć kompromisami
Życie w związku wymaga wiecznego planowania, aranżowania, umawiania się i nauczenia sztuki negocjacji na poziomie dyplomaty. Singielka nie ma z tym problemu – śpi sam w swoim wielkim łóżku, w lodówce może mieć zarówno tylko światło jak i półki wypchane ulubionym jedzeniem, którym nie musi się z nikim dzielić, a czas spędza tak jak uwielbia. Ma czas na hobby, wizyty u kosmetyczki i spotkania z przyjaciółmi.
Szalone wakacje z przyjaciółmi
Weekendowy wypad z koleżankami do spa? Babskie wakacje na egzotycznej plaży? Dla niejednej osoby w parze to odległe marzenie, ponieważ zazdrosny partner nie wyraża zgody na kilkudniowy wyjazd bez niego. Pozostają tylko i wyłącznie wakacje we dwoje, które bardzo często są testem dla związku. Począwszy od kłótni co do miejsca i formy spędzania wolnego czasu, przez niekończące się uwagi, że zabieramy ze sobą pół szafy, a skończywszy na późniejszym narzekaniu na wszystko czy odbieranie maili służbowych w trakcie wypoczynku. Singielka może swobodnie wybrać destynację bez narażania się na niepotrzebne dyskusje, kłótnie czy wręcz groźby rozwodu!
Zakupy bez wyrzutów
Ile razy będąc w związku słyszysz: Znowu kolejna sukienka? Po co ci kolejna para butów? Wiele kobiet nie chcąc zdenerwować partnera często ukrywa przed nim swoje zakupy, aby uniknąć kłótni. Singielka nie ma tego problemu. Jeżeli uzna, że chce sobie kupić na wiosnę piękny, kobiecy rower w stylu retro jak np. Le Grand, to go sobie po prostu kupi, nie wysłuchując przy tym żadnych wymówek.
Mój jest ten kawałek podłogi
Podobno istnieją ludzie, którzy będąc w związku nie wyobrażają sobie robienia czegokolwiek osobno. Ta perspektywa nie dotyczy oczywiście singielki, która bez skrępowania może zasiąść przed ekranem, obejrzeć swój ukochany serial bez potrzeby tłumaczenia kto, co, dlaczego i po co. Nie usłyszy, że ma ściszyć radio albo ściągnąć ulubione słuchawki Hama, żeby posłuchać cierpkich słów o niewyprasowanych rzeczach czekających w salonie. A jak najdzie ją ochota, godzinami będzie rozmawiała przez telefon z mamą czy przyjaciółki.
Randki i filozofia YOLO
Nawet szczęśliwa singielka wie, że spędzanie każdej chwili w samotności może się w końcu znudzić. Z pomocą przychodzą portale randkowe i aplikacje, które pomagają poznać ludzi. Zatem idąc za ideą YOLO (ang. Youonly live once – Żyje się tylko raz), samotni strzelcy mogą umawiać się na randki do woli, a być może dzięki temu wkrótce ich status na facebooku zmieni się na ten, pod którym znajomi będą piać z zachwytu widząc naszą drugą połówkę na zdjęciu profilowym i pytając o plany matrymonialne i prorodzinne.
Jak widać, życie singielki nie musi być posępne jak wiktoriańskie zamczysko, czy nudne jak przedłużająca się olimpiada szachowa. Wystarczy, że z przymrużeniem oka potraktuje się stan samotności, a wszystko nabierze innych barw.
Źródło: informacja prasowa.